środa, 27 marca 2013

Święta








Najserdeczniejsze życzenia zdrowych,

radosnych i spokojnych świąt Wielkiej Nocy,

smacznego jajka, mokrego dyngusa,

a także odpoczynku w rodzinnym gronie życzą 

Kasia i Marta


piątek, 19 października 2012

Otwarta pracownia






Przypominamy, że już od 1 października można przyjść do  naszej pracowni dwa razy w tygodniu. Pracownia znajduje się na Żoliborzu przy ulicy Brodzińskiego 11 (duża brama) w Warszawie


Pracownia jest dostępna we wtorki i czwartki w godzinach od 17 do 19
zapraszamy na zakupy ręcznie farbowanej wełny i innych 
filcowych dodatków i oczywiście spotkania z nami

We wtorki gościć będzie Was Marta - tel. 790 828 682
Natomiast w czwartki Kasia - tel. 501 479 957

(to tak w teorii bo i tak zawsze tam obie jesteśmy :-) 


  • mitenki - cena 50 zł. maksymalnie 4 osoby (czas około 2 godzin)
  • pełne rękawice - cena 60 zł. maksymalnie 4 osoby (czas około 2 godzin)
  • szalik na jedwabiu - cena 100 zł. (wymiary ok. 50 x 180 cm) maksymalnie 2 osoby (czas około 3 godzin)
  • szalik na lapsie - cena 130 zł. (wymiary ok. 50 x 150 cm) maksymalnie 2 osoby (czas około 3 godzin)
  • czapka - cena 90 zł. maksymalnie 4 osoby (czas około 2 godzin)
  • mała torebka - cena 135 zł. (wymiary ok. 25 x 30 cm) maksymalnie 4 osoby (czas około 3 godzin)
  • "drobiazgi" - broszka, kwiat z dredem, drobny przedmiot przy użyciu igły - cena 50 zł. maksymalnie 4 osoby (czas około 2 godzin)
  • masz inny pomysł? zadzwoń lub napisz do nas
  • *** prosimy o wcześniejszą rezerwację terminu ***
ZAPRASZAMY

poniedziałek, 15 października 2012

Knitting and stitching show. Londyn



W sobotę (13.10) rano pełne zapału i zaopatrzone w milion kartek jak gdzie dojechać udałyśmy się na lotnisko w Modlinie.
Nasz  kierunek  to Londyn „Knitting and stitching show”.  Niestety z powodu złych warunków atmosferycznych nie udało się nam odlecieć o planowanym czasie.  I tak koczowałyśmy 3 godziny czekając z utęsknieniem na każdą informację co dalej. Wreszcie linia lotnicza postanowiła zezwolić samolotom na loty. Wściekłe zmęczone i z całkowicie zrujnowanym planem rozpoczęłyśmy naszą podróż do Londynu na Targi. Wylądowałyśmy o takiej godzinie, że odwiedziny na Targach nie wchodziło już w rachubę więc nie pozostało nam nic innego jak obrać  kierunek hostel. Tu czekało nas miłe zaskoczenie. Czysto, kolorowo i spokojnie.





Po zasłużonej kawie i herbacie powlokłyśmy się coś zjeść i tu kolejna niespodzianka



Kelnerka Polka, żarełko dobre.

W niedzielę bladym świtem o 7.30 po szybkim prysznicu na śniadaniew hostelu i znowu miło. Czysto, fajnie urządzone i dobre śniadanko.  Z pełnymi brzuszkami ruszyłyśmy na Targi. Miejsce w którym się odbywają urokliwe (Alexandra Palace, Londyn). 


Grzecznie postałyśmy w kolejce do wejścia,


następnie w kolejce po bilety  i już mogłyśmy zwiedzać.

Dużo wełny w formie sprzędzionej i ubrań dzierganych. 























Oraz innych dzierganych cosiów.





 
Druty dla olbrzyma.



Malutki warsztat tkacki i pani prząśniczka.





Sporo było tkanin, patchworków i trochę ubrań 










guziki



Oraz inne dłubactwa















Jeśli chodzi o filc i wełnę do niego to nie było tego dużo ale za to ciekawie.  Wełna farbowana, głównie ręcznie,  prefilc, wełna naturalna.















Kulki, sznurki i kawałki gotowego  filcu






Trochę szali i ubrań






kosmita



W różnych pomieszczeniach organizowano warsztaty.








Po paru godzinach pożegnałyśmy się z Targami pełne wrażeń.





Dużo ciekawych rzeczy i głowy pełne nowych pomysłów. Zdecydowanie ceny nie na polską kieszeń. Do dziś mamy lekki zawrót głowy.

W drodze powrotnej na lotnisku mój telefon (Marta) poszedł się gdzieś paść i pasie się do dzisiaj. Na szczęście duplikat karty sim to sprawa do załatwienia od ręki.